bcw_banner
. © 2004-2006 Bractwo Czarnej Wody

Śpiewnik bractwa

Kliknij znaczek, aby zobaczyć tekst wybranej piosenki, lub znaczek aby go ukryć.

znaczekPusto w Gorcach

Pusto w Gorcach jest jesienią
Chociaż w dole życie wre-
Tutaj w górach tylko buki
Złocą się wśród innych drzew.
Gdzieś w dolinę schodzą ślady,
Ktoś niedawno siano wiózł,
Na polanie pozostawił
Trzy ostrewki puste już.

Chodźmy wyżej, popatrzymy
W zarośnięta stawu twarz,
Może dojrzysz poprzez trzciny
Na dnie gdzieś zbójników skarb.
Już niedługo spadną śniegi,
Staw pogrążą w śnie głębokim.
Słuchaj, może w szelest liści
Wplotły się już zimy kroki.

A w szałasie jeszcze ciepło,
Może wtra gdzieś się tli,
Jeszcze przecież gryzie w oczy
Jałowcowy ostry dym.
Może tutaj spotkasz szczęście,
Co gdzieś pod gontami śpi,
Szczęście, które wspomnisz nieraz,
Jak i te jesienne dni.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekHarasymowiczowski pejzaże

Kiedy stałem w przedświcie, a Synaj
Prawdę głosił przez trąby wiatrów
Zasmreczyły się chmur igliwiem
Bure świerki o góry wsparte
(Bure świerki)
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemię za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
(Przez Lackową)

I był Beskid i były słowa
Zaurzone po pępki w cerkwi baniach
rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem
Do krwi.

Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie do gór Madonny brunatnolicej
(I modliłem się wtedy do Madonny)
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło spadać na góry siwe
Czarodziejskim kwiatem paproci rozgwieździła się Bukowina
(Czarodziejskim kwiatem Bukowina)

I był Beskid i były słowa...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekHej, gitaro ma

Kiedy siedzisz pod namiotem
I głód ci zagląda w oczy
Brać pospała się pokotem
A deszcz serce wodą moczy
Wtedy sięgasz po gitarę
I butelkę z rozgrzewaczem
Skoczną nutką budzisz wiarę
Serce ci z radości skacze.

Hej gitaro ma
Nie bądź na mnie zła
Zagraj jakąś skoczną melodyjkę
Grajmy póki czas
Póki życie trwa
Więc chłopaki przechylajmy szyjkę.

Kiedy rzuci cię dziewczyna
Mówiąc, żeś ty nic niewarty
Albo minie cię fortuna
Przegrasz całą forsę w karty
I do domu znowu wracasz
Ściągasz buty, płaszcz, koszulę
Potem tydzień leczysz kaca
Lecz pamiętaj o szczególe

Hej gitaro ma...

Gdy dożyjesz starych latek
I w fotelu na biegunach
Ktoś ci będzie mówił dziadek
Ciebie zaś rozpiera duma
Kiedy siedząc przy herbatce
W miękkich kapciach i bonżurce
Serce tłucze się jak w klatce
Gdy syn syna w struny tłucze

Hej gitaro ma...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekChyba już czas wracać do domu

Zawinięte w kłębek drogi
Liczą na twój czas
Zamienione w wielkie słońce
Dzień powoli gasł

Chyba już czas wracać do domu
W słońcu się chyli wierzbiny liść
Chyba już czas wracać do domu
W ciszy powrotu iść mi, iść.

O zielonej mokrej ziemi
Głośniej śpiewa wiatr
By najkrótszą drogę wybrać
Wróży z liści kart.

Chyba już czas wracać do domu...

Światło dnia już pobłądziło
W drzewach i na ścieżce
Nie okryty zmrokiem został
Tylko wyraz „jeszcze”

Chyba już czas wracać do domu...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMój świat

Kiedy w piątek słońce świeci
Serce me do góry wzlata
Że w sobotę wezmę plecak
W podróż do mojego świata.

Bo ja mam tylko jeden świat
Słońce, góry, pola, wiatr
I nic mnie więcej nie obchodzi
Bom turystą się urodził.

Dla mnie w mieście jest za ciasno
Wśród pojazdów kurzu, spalin
Ja w zieloną jadę ciszę
W ścieżki pełne słodkich malin.

Bo ja mam tylko jeden świat...

Myślę leżąc pośród kwiatów
Lub w jęczmienia złotym łanie
Czy przypadkiem za pół wieku
Coś z tym światem się nie stanie.

Bo ja mam tylko jeden świat...

Chciałbym żeby ten mój świat
Przetrwał jeszcze tysiąc lat
I żeby mogły nasze dzieci
Z tego świata też się cieszyć.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekCzarne oczy

Gdybym miał gitarę
Tobym na niej grał
Opowiedziałbym o swej miłości
Którą przeżyłem sam.

A wszystko te czarne oczy
Gdybym ja je miał
Za te czarne cudne oczęta
Serce, duszę bym dał.

Fajki ja nie palę
Wina nie piję
Jeno sam z żalu wielkiego
Ledwie co żyję.

A wszystko te czarne oczy...

Ludzie mówią: głupi
Po coś ty ją brał
Po coś to dziewczę czarne, figlarne
Mocno pokochał.

A wszystko te czarne oczy...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekLato z ptakami odchodzi

Lato z ptakami odchodzi
Wiatr skręca liście w warkoczach
Dywanem pokrywa szlaki
Szkarłaty wiesza na zboczach
Przyoblekam myśli w kolory
W liści złoto, buków purpurę
Palę w ogniu letnie wspomnienia
Ide wymachując kosturem.

Idę w górach cieszyć się życiem
Oddać dłoniom halnego włosy
W szelest liści wsłuchać się pragnę
W odlatujących ptaków głosy.

Słony pot czuję w ustach
Dzień spracowany ucieka
Anioł zapala gwiazdy
Oswietla drogę człowieka
Już niedługo rozpalę ogień
Na rozległej górskiej polanie
Już niedługo szałas zielony
Wśród dostojnych buków powstanie

Idę w górach cieszyć się życiem...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekTango z garbem

Dawno minęły czasy gdy matka
Łzy kryjąc w kącie z cicha ronione
Wsadzała ci chyłkiem do plecaka
Bułeczki z serem i salcesonem
Tak wyruszałeś na swoje pierwsze
Te wymarzone, wyśnione szlaki
Ludziom kroczyłeś ufnie naprzeciw
Nagle słyszałeś szydercze takie

To ten wariat a garbem
Od tego się nie umiera
To ten wariat z garbem
Co turystycznie spędza czas
To ten woariat z garbem
Który po drogach kurz wyciera
To ten wariat z garbem
Który próbuje schwytać wiatr.

Potem mijały lata, ty ciągle
Szukałeś marzeń na swoich drogach
Struną dzwoniące, dymem przyćmione
Buty zmienione na twoich nogach
Nic nie mówiłeś widząc na niebie
Ptaków wędrownych bajeczne znaki
Potem wracałeś niby do siebie
I znów słyszałeś szydercze takie

To ten wariat a garbem...

Dzisiaj stateczny ojciec rodziny
Samochód, żona, dzieci, M-4
Brydż u znajomych i imieniny
Spacer w niedzielę, trochę opery
Czasem za oknem widzisz jak idą
Dźwigając swoje wielkie plecaki
Chciałbyś dołączyć, stanąć w szeregu
I znów usłyszeć szydercze takie.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekZawiedziony wiatr

Wiatr w przystojnym garniturze
Chce podobać się złej chmurze
Chmura w złości deszczem go wypędza
Wiatr się ukrył w jakimś oknie
Jestszczęśliwy, że nie moknie
A miał wkrótce chmurze być za męża.

Lecz nie jest źle
Mogło być gorzej
Czasem w życiu zdarza się
Pechowy dzień.

Jest szczęśliwy w wolnym stanie
Zawsze sta c go na zawianie
Zawsze stać go na samotny spacer
A niejedna chmura teraz
Kocha, cierpi i umiera
Mówiąc: wietrze mogło być inaczej.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMajster Bieda

Skąd przychodził, kto go znał
Kto mu rękę podał, kiedy
Nad rowem siadał, wyjmował chleb,
Serem przekładał i dzielił się z psem
Tyle wszystkiego co z sobą miał
Majster Bieda.

Czapkę z głowy ściągał, gdy
Wiatr gałęzie chylił drzewom
Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd
Drogę bez końca, co przed nim szła
Znał jak pięć palców, jak szeląg zły
Majster Bieda.

Nikt nie pytał, skąd się wziął
Gdy do ognia się przysiadał
Wtulał się w krąg ciepła, jak w kożuch
Znużony drogą wędrowiec Boży
Zasypiał długo gapiąc się w noc
Majster Bieda.

Aż nastąpił taki rok, smutny rok, tak widać trzeba
Nie przyszedł Bieda zieloną wiosną
Miejsce gdzie siedział zielskiem zarosło
I choć niejeden wytężał wzrok,
Choć lato pustym gościńcem przeszło
Rudymi liśćmi jesieni schedą,
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość
Majster Bieda.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekUkraina

Hej tam gdzieś znad czarnej wody
Siadał na koń kozak młody
Czule żegnał się z dziewczyną
Jeszcze czulej z Ukrainą.

Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy, doły
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku
Mój stepowy skowroneczku
Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy, doły
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku
Mój stepowy – dzwoń, dzwoń, dzwoń.

Wiele dziewcząt jest na świecie
Lecz najwięcej w Ukrainie
Tam me serce pozostało
Przy kochanej mej dziewczynie.

Hej, hej, hej sokoły...

Ona jedna tam została
Jaskółeczka moja mała
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknię do niej.

Hej, hej, hej sokoły...

Żal, żal za dziewczyną
Za zieloną Ukrainą
Żal, żal, serce płacze
Już cię więcej nie zobaczę.

Hej, hej, hej sokoły...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekPieniążki

Pieniążki kto ma, ten lata samolotem
A kto pieniążków nie ma, ten jedzie autostopem.

A nam wszystko jedno
My mamy cały świat
Turysta bez pieniędzy
Jest zuch i chwat.

Pieniążki kto ma, ten jedzie autobusem
A kto pieniążków nie ma, ten goni za nim kłusem.

Pieniążki kto ma, ten lata samolotem
A kto pieniążków nie ma, ten jedzie autostopem.

Pieniążki kto ma, ten jedzie do Wieliczki
A kto pieniążków nie ma, ten palcem do solniczki.

Pieniążki kto ma, ten jedzie do haremu
A kto pieniążków nie ma, ten sobie tak samemu.

Pieniążki kto ma, na małpy w ZOO zerka
A kto pieniążków nie ma, ten zerka do lusterka.

Pieniążki kto ma, ten idzie do Cristalu
A kto pieniążków nie ma, ten na studenckim balu.

Pieniążki kto ma, ten sypia pod pierzynką
A kto pieniążków nie ma, otula się dziewczynką.

Pieniążki kto ma, ten ma szerokie plecy
A kto pieniążków nie ma, wywalą go dla hecy.

Pieniążki kto ma, ten płaci i funduje
A kto pieniążków nie ma, ten zawsze konsumuje.

Pieniążki kto ma, ten grywa na gitarze
A kto pieniążków nie ma, ten gwiżdże na fujarze.

Pieniążki kto ma, ten jedzie do Bombaju
A kto pieniążków nie ma, ten pozostaje w kraju.

Pieniążki kto ma, ten jada czekoladę
A kto pieniążków nie ma, ten wpycha marmoladę.

Pieniążki kto ma, ten jada pomidorki
A kto pieniążków nie ma, ten wsuwa suche porki.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekW piwnicznej izbie

W piwnicznej izbie siedzę sam
Przy kuflu pełnym piwa
Oczyma wodzę tu i tam
A głowa mi się kiwa
Ja nie dbam oczerwony nos
I o to, że wciąż tyję
Ja biorę kufel w ręce swe
I piję, i piję, i piję do dna.

A gdyby mi ktoś wybór dał
Dziewczynę, konia, trunek
I rzekł: wybieraj sobie sam
Ja płacę za rachunek
Na próżno dziewczę wdzięczy się
I koń wyciąga szyję
Ja biorę kufel w ręce swe
I piję, i piję, i piję do dna.

A gdy rozprawy przyjdzie czas
I stanę u stóp tronu
Pokłonię ja się Panu w pas
I powiem bez pardonu:
Rozkoszy rajskich nie chcę znać
Ni wiedzieć, gdzie się kryją
Tylko mnie Panie Boże wsadź
Gdzie święci piwo piją

A, Pan rozjaśni swoją twarz
I powie mi: Kolego
Jak z tego widać jesteś nasz
Wypijmy więc jednego
Bo tak na Ziemi, jak i tu
Jednako wszyscy żyją
Aniołki budzą nas ze snu
A święci piwo piją.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekModlitwa o wschodzie słońca

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie, Boże

Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści chroń
I od pogardy mnie zachowaj

Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twa stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy, Panie.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekPałacyk Michla

Pałacyk Michla, Żytnia, Wola
Bronią się chłopcy „od Parasola”
Choć na „Tygrysy” mają visy
To warszawiaki, fajne chłopaki są.

Czuwaj wiaro i wytężaj słuch
Pręż swój młody duch pracując za dwóch
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch
Pręż swój młody duch jak stal.

Każdy chłopaczek chce być ranny
Sanitariuszki morowe panny
A gdy cię ku;la trafi jaka
Poprosisz pannę – da ci buziaka, hej!

Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...

Z tyłu za linią dekowniki
Intendentura, różne umrzyki
Gotują zupę, czarną kawę
I tym sposobem walczą o sprawę – hej!

Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekNa moich drogach

Żegnaj kochany wstanie dzień
I nową drogę rzuci mi przez las
Gdzie są mieszkania letnich burz
Gna swobodny serca ptak

Na moich drogach wieje wiatr (3x)

Żegnaj kochany nie myśl źle
Nie pojadę dalej z tobą nie mój styl
Lubię uśmiechy nowych chwil
Rodzić radość, rodzić płacz.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekKiedy w duszy czuję pustkę

Kiedy słońce złoci rankiem
Na listowiu krople rosy
Kiedy wiatr jak miłe dziewczę
Burzy ręką moje włosy
Kiedy w duszy czuję pustkę
Pozostawiam gdzieś ulice
Szukam wonnej ściany lasu
Rzucam w zieleń swe źrenice.

Kiedy w miastach pot się leje
Gdy kamienie są gorące
Kwiaty blade ze zmęczenia
Tulą wątłe ręce drżące
Kiedy czerwień puchnie w oczach
Ołów spada na powieki
Szukam miejsca, gdzie się można
Napić dłonią z chłodnej rzeki.

Gdy jesienią dym z ogniska
Ponad polem się unosi
Mgły całować chcę namiętnie
I do tańca je poprosić
Gdy napotkam na swej drodze
Dziką różę rozognioną
Wiem, że szczęście odnalazłem
Gdzie jesienne kwiaty płoną.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMazury

Błękit jeziora dokoła,
A tam w oddali gdzieś las
Słońce i przestrzeń nas woła
Tutaj więc spędź wolny czas.

Hej, Mazury, jakie cudne
Gdzie jest taki drugi kraj
Tu zapomnisz chwile trudne
Tu przeżyjesz życia maj.
Do namiotu od ogniska
Trzeba wracać, pora, czas
Już nadchodzi nocka bliska
Hej, Mazury, witam was.

Harcerz z harcerką ze wzgórza
Patrzą na las w głębi wód
Słońce się w taflach zanurza
Nadchodzi zmierzch, powiał chłód.

Hej, Mazury, jakie cudne...

Piękna jest nasza kraina
Domki bielutkie jak śnieg
A nad jeziorem dziewczyna
Chciałbym z nią przeżyć choć wiek.

Hej, Mazury, jakie cudne...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekPoszukiwanie

Z plecakiem spakowanych myśli
Wyruszam znowu w świat
Kto i dlaczego mi to wyśnił
Z kim będę dzielić czas
O głupie pory ostrogłowów
O pocałunki warg
Spakuję jeszcze raz to wszystko
I znów wyruszam w świat.

Czuję w sobie obecność gwiazd
Ślepych w dzień
Czekających nadejścia nocy
Odpoczywam w uroku dnia
Przez chwilę czuję, że jestem wolny.

Spod grubych skorup kurzu drogi
Stary wyciągam sens
Z nagryzmolonych myśli nowe
Znów do plecaka tchnę
O dzielne nogi gdy powrotów
Więcej i więcej wciąż
Nie łudźcie drogi sensem potu
Gdy nie ma dokąd iść.

Czuję w sobie obecność gwiazd...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekGawędziarze

Takie zwykłe, takie małe
Tutaj mają wielką wagę
Wykrzykniki kolorowe
Wyglądają wciąż jak nowe.
Gawędziarze, gawędziarze...
Odgrzebują stare sprawy
Przy ognisku i przy kawie
Nieciekawe i ciekawe.

O tym jak kiedyś w górach
Na pomoc ktoś krzyczał głośno
O tym jak na Mazurach
Ktoś złamał wiosło
O tym jak patyk trzasnął
Gdy wiatr za mocno dmuchał
I chyba każdy już zasnął
A tylko autor słuchał.

Oczy szerzej się otworzą
I przypomną i pomarzą
Oni już nie mają czasu
Ale dzieciom się przydarzą.
Opowieści, opowieści
Takie tanie, no bo własne
Uśmiechają się, a jeśli
Przesadziłeś coś, nie zasną.

O tym jak kiedyś w górach...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekUwertura do pieśni o nocy

Kiedy noc się w powietrzu zaczyna
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy
Wszystko chciałaby w ręce brać.
Diabeł dużo jej daje w podarku
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku
Noc te gwiazdy do nieba przymierza
I z gwiazdami chciałaby spać.

Ja jestem noc czerwcowa
Królowa jaśminowa
Zapatrzcie się w moje ręce
Wsłuchajcie się w śpiewny chód.

Ale zanim mur gwiezdny ją oplótł
Idzie krokiem tanecznym przez ogród
Do ogrodu przez szumną ulicę
Dzwonią nocy ciężki8e zausznice.
I przy każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami błyszczą kołki w płocie
Wreszcie do nas pod same okna
I tak tańczy i śpiewa nam.

Ja jestem noc czerwcowa...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekTawerna „Pod pijaną zgrają”

Kiedy niebo do morza przytula się z płaczem
Licho sosny garbate do reszty wykrzywia
Brzegiem nocy wędrują bezdomni tułacze
I nikt nie wie skąd idą, jaki wiatr ich przywiał.

Do tawerny „Pod pijaną zgrają”
Do tańczących, rozhukanych ścian
I do dziewczyn, które serca
Za złamany grosz oddają
Nie pytając czy to kiep, czy drań.

Kiedy wiatry noc chmurną przegonią za wodę
Gdy półsłońce, pół nieba, pół morza rozpali
Opuszczają wędrowcy uśpioną gospodę
Z pierwszą bryzą znikają w pomarszczonej dali.

A w tawernie „Pod pijaną zgrają”
Spływa smutek z okopconych ścian
A dziewczyny z półgrosików
Amulety układają
Na kochanie, na tęsknotę i na żal.

Kiedy chandra jesienna jak mgła cię otoczy
Kiedy wszystko postawisz na kartę przegraną
Zamiast siedzieć bezczynnie i płakać, i psioczyć
Weź węzełek na plecy, ruszaj w świat – w nieznane.

Do tawerny „Pod pijaną zgrają”
Do tańczących, rozhukanych ścian
I do dziewczyn, które serca
Za złamany grosz oddają
Nie pytając czyś ty kiep, czy drań.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekO dobrz rzeko

Wsłuchany w twą cichą piosenkę
Wyszedłem na brzeg pierwszy raz
Wiedziałem już rzeko, że kocham cię rzeko
Że odtąd pójdę z tobą.

O dobra rzeko, o mądra wodo
Wiedziałaś, gdzie stopy znużone prowadzić
Gdy sił już było brak.

Wieże miast, łuny świateł
Ich oczy zszarzałe nie raz
Witały mnie pustką, żegnały milczeniem
Gdym stał się twoim nurtem.

O dobra rzeko, o mądra wodo...

Po dziś dzień z tobą, rzeko
Gdzie począł, gdzie kres dał ci Bóg
Ach, życia mi braknie, by szlak twój przemierzyć
By poznać twą melodię.

O dobra rzeko, o mądra wodo...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMorskie opowieści

Kiedy rum zaszumi w głowie
Cały świat nabiera treści
Wtedy człowiek chętnie słucha
Morskich opowieści.

Kto chce, ten niechaj słucha
Kto nie chce niech nie słucha
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Hej tam kolejkę nalej
Hej tam kielichy wznieście
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.

Łajba to jest morski statek
Sztorm to wiatr, co dmucha z gestem
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.

Kto chce ten niechaj wierzy
Kto nie chce niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy
Więc wypijmy jeszcze.

Hej tam...

Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.

Hej tam...

Pływał raz na łajbie majtek
Czort Rasputin bestia taka
Że sam kręci kabestanem
I to bez handszpaka.

Hej tam...

Jak spod Helu raz dmuchnęło
Żagle zdarła moc nadludzka
Patrzę – w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.

Niech drżą gitary struny
Niech wiatr grzywacze pieści
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.

Hej tam...

Może ktoś się będzie zżymać
Mówiąc, że to zdrożne wieści
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekHej Młoty

A przed nami lepsze cele
A przed nami lepszy świat
Razem młodzi przyjaciele
Zbudujemy nowy ład.

Do pracy, rodacy, do fabryk do roli
Już nowe się jutro wykuwa powoli
Hej młoty do roboty, niebieskie ptaki do paki
I niech wre robota, co tam wolna sobota.

W naszych rękach nasza sprawa
W naszych rękach przyszłość nas
Domy rosną z lewa, z prawa
Rośnie tysiąc wsi i miast.

Do pracy..........

W cegły się zamienia glina
I myśl się zamienia w czyn
Nieśmiertelnej myśli siła
W naszych sercach mocno tkwi.

Do pracy........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekTaka piosenka

Jest taka jedna piosenka we mnie
Zna ją, kto poznał wędrówki smak
W mieście jej szukać nadaremnie
W lesie zanuci ją każdy głaz.
Tyle jest nowa, o ile jest stara
Tyle co we mnie, poza mną jest
Niczyja jak ten wiatr w konarach
Choć nieraz czuje ją wiele serc.

Widzę ją, kiedy oczy zamykam
Słyszę ją, kiedy cisza trwa
Bo to jest taka moja muzyka
Co im ciszej, tym ładniej mi gra.

Nie ma jej w wierszach, co na papierze
Spisane z wiarą w słowa traf
W górach jej szukam, bo w liście wierzę
W drzewach jesiennych pełnych barw.
I piosenką żyję, choć ułomna
Bo nie ma nutek, brak jej słów
Lecz bez niej dusza ma bezdomna
Więc szukać muszę wciąż i znów.

Widzę ją .............

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekPechowy dzień

Wiatr przystojny w garniturze
Chce podobać się złej chmurze
Chmura w złości deszczem go przepędza.
Wiatr się schowa w jakimś oknie
Jest szczęśliwy, że nie moknie
A miał wkrótce chmurze być za męża.

Lecz nie jest źle, mogło być gorzej
Czasem w życiu zdarza się pechowy dzień

Wiatr szczęśliwy w wolnym stanie
Zawsze stać go na zawianie
Zawsze stać go na samotny spacer.
A niejedna chmura teraz
Kocha, cierpi i umiera
Mówiąc: Wietrze mogło być inaczej.

Lecz nie jest źle ...........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekSosenka

Jak to dobrze być harcerzem
Na wędrówkach spędzać czas
Na północy pojezierza
Na południu góry las.

Hej las, mówię wam
Szumi las, mówię wam
A w lesie, mówię wam sosenka
Spodobała mi się pierwszy raz
Harcerka Marysieńka

Sama woda łódkę niosła
Niosła łódkę w siną dal
A on zamiast trzymać wiosła
Objął ją i trzymał wpół.

Hej las ............

Całuj mocno, całuj szczerze
Ile tylko siły masz
A na pewno ci uwierzę
Że prawdziwą miłość nasz

Hej las ............

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekBieszczady Słowa i muzyka: Andrzej Starzec

Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień
Szczyty ogniem płoną, stoki kryje cień
Mokre rosą trawy wypatrują dnia
Ciepła, które pierwszy słońca promień da.

Cicho potok gada, gwarzy pośród skał
O tym deszczu, co z chmury trochę wody dał
Świerki zapatrzone w horyzontu kres
Głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść.

Tęczą kwiatów barwny połoniny łan
Słońcem wypełniony jagodowy dzban
Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw
Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra.

Cicho potok...........

Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazd
Noc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszcz
Wielkim wozem księżyc rusza na swój szlak
Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia.

Cicho potok ...........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekWieczorem

Wieczorem, wieczorem, gdy ogniska płoną już
Wieczorem, wieczorem płoną ognie naszych dusz.

Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina
Starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna

A w nocy, a w nocy, gdy na warcie stoisz ty
A w nocy, a w nocy cały obóz mocno śpi.

Bo wszyscy .............

A rano, a rano, gdy na niebie słońce lśni
A rano, a rano każdy ma szczęśliwe sny

Bo wszyscy ...........

A kiedy, a kiedy, kiedy obóz skończy się
To wtedy, to wtedy po latach rozpoznamy się.

Bo wszyscy ...........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekWhisky

Mówią o mnie w mieście: co z niego za typ
Wciąż chodzi pijany, pewnie nie wie co to wstyd
Brudny, zarośnięty w stajni z końmi śpi
Czego szukasz w naszym mieście, idź do diabła-mówią ludzie
Ludzie pełni cnót, ludzie pełni cnót.

Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być
Spać w czystej pościeli, świeże mleko rano pić
Ja naprawdę chciałem zmądrzeć, po ich stronie być
Pomyślałem więc o żonie, aby stać się jednym z nich
Stać się jednym z nich, stać się jednym z nich.

Miałem na oku hacjedę, wspaniałą mówię wam
Lecz nie chciała w niej zamieszkać żadna z pięknych dam
Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż
Bardzo ładny frak masz Billy, ale kiepski byłby z ciebie mąż
Byłby z ciebie mąż, byłby z ciebie mąż

Whisky, moja żono, jednak tyś najlepszą z dam
Już mnie nie opuścisz, już nie będę sam,
Mówią: whisky to nie wszystko, bez niej można żyć
Lecz nie wiedza o tym ludzie, że najgorsze w życiu
To samotnym być, to samotnym być.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekNie rozdziobią nas kruki

Nie rozdziobią nas kruki i wrony, ani nic!
Nie rozdziobią nas sztuki poezji wściekłe kły!

Ruszaj się Bruno idziemy po piwo
Niechybnie brakuje tam nas
Od stania w miejscu niejeden już zginął
Niejeden zginął już kwiat!

Nie omami nas forsa ni sławy pusty dźwięk !
Inną ścigamy postać, realnej zjawy tren!

Ruszaj się .........

Nie zdechniemy tak szybko, jak sobie roi śmierć!
Ziemia dla nas za płytka, fruniemy w góry gdzieś!

Ruszaj się .........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekOpadły mgły

Opadły mgły i miasto ze snu się budzi,
Górą czmycha już noc,
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił,
Do gwiazd jest bliżej niż krok,
Pies się włóczy popod murami bezdomny
Niesie się tęsknota czyjaś
Na świata cztery strony!

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy, toczy, toczy się los! x2
Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli, dość już twoich łez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle
Bo nowy dzień wstaje, bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień! x2

Z dusznego snu już miasto się wynurza,
Słońce wschodzi gdzieś tam
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża,
Uchodzą cienie do bram!
Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze,
Podlotków, pełne marzeń.

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy toczy, toczy się los!
Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
Już dość! Już dość! Już dość!
Odpędź czarne myśli, porzuć błędny wzrok!
Niech to wszystko zabierze już noc!
Bo nowy dzień wstaje, bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień!

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekŻegnaj Ameryko

Z każdą chwilą, z każdym słowem coraz dalej
Tak na przekór ludzkim wielkim dniom
Idę naprzód w codzienności zasłuchany
I żelaznym szynom daję rękę swą.

Żegnaj Ameryko, trzymaj się
Spotkamy się w Nowym Orleanie
A na razie krótkie słowa dwa
Moje uszanowanie.

Tylko stukot kół namiętnie przypomina
Niepoważne słowa, gesty, niepoważne
I życzenia, kiedy podróż swą zaczynasz
To nie pozwól jej zbyt szybko się zakończyć.

Żegnaj ............

Cóż, że ciasno jest w wagonie trzeciej klasy
Do rozmowy nie zachęca współpasażer
Może tak, jak ja, chcę wierzyć w lepsze czasy
Slogan, co reklamą gwiezdną w głowie płonie.

Żegnaj ...........

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekJesienne wino

Z brzękiem ostróg wyjechałem do miasta
Pod jesień było, czas do domu
Wtem za plecami woła głos:

Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
Z czereśni, wiśni, resztek lata, choć jesień się zaczyna
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami-hej

Słońce stało w zenicie, bił popołudniowy żar
A w gardle kurz przebytych dróg
Co tam-spocznę chwilę, chyba nie zaszkodzi
Do przejścia niedaleką drogę jeszcze mam.
A ona kusi:

Usiądź ...........

Zbudziłem się w czerwieni zachodu
Pod starą karczmą, co rynek zamyka
Zabrała moje srebro, duszę i ostrygi
Zostało pragnienie i tępy głowy ból.
I pamięć jej słów:

Usiądź ................

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekZrozum, co powiem

Zrozum to, co powiem
Spróbuj to zrozumieć dobrze
Jak życzenia najlepsze te urodzinowe
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może
O północy, gdy składane
Drżącym głosem niekłamane.

Z nim będziesz szczęśliwsza
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim
Cóż ja włóczęga niespokojny duch
Ze mną można tylko pójść na wrzosowisko
I zapomnieć wszystko
Jaka epoka, jaki wiek
Jaki dzień, jaka godzina
Kończy się, a jaka zaczyna.

Nie myśl, że nie kocham
Lub, że tylko trochę kocham
Jak Cię kocham, nie powiem
No bo nie wypowiem
Tak ogromnie bardzo
Jeszcze więcej może
Więc dlatego właśnie żegnaj

Ze mną można tylko
W dali zniknąć cicho

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMadam

Nikt nie zna ścieżek gwiazd,
Wybrańcem kto wśród nas?
Zapukał ktoś,... To do mnie gość?!
Włóczyłem się jak cień
Czekałem na ten dzień
I stoisz w drzwiach, jak ten dziwny ptak

Więc bardzo proszę- wejdź
Tu siadaj rozgość się
I zdradź mi kim tyś jest madam?
Albo nie zdradzaj mi
Lepiej nie mów nic
Lepiej nie mów nic

Nieśmiało sunie brzask,
Zatrzymać chciałbym czas,
Inaczej jest,....Czas musi biec
Gdzieś w dali zapiał kur
Niemodny wdziewasz strój
Już stoisz w drzwiach,....Jak dziwny ptak.

Więc jednak musisz pójść
Posyłasz mi przez próg
Ulotny uśmiech swój madam
Lecz będę czekać, przyjdź!
Gdy tylko zechcesz, przyjdź
Będziemy razem żyć.

Ja będę czekać, przyjdź!
Gdy tylko przyjdziesz, przyjdź!
Kim właściwie była ta piękna pani
Co dzisiejszej nocy w mojej samotni mnie odwiedziła?

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekGdziekolwiek

Gdziekolwiek jesteś,
Wyjdź za bramę,
Idź na pola,
Słysz wołanie,
To ja wołam.

Gdziekolwiek jestem,
To mnie nie ma,
Jest maligna,
Bo cię nie ma
Jest pustynia.

Gdziekolwiek jestem,
Tam ty jesteś,
Tak jesteśmy
Jak milczenie
Po tej pieśni.

Jak dwa jabłka
Na czereśni.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekWędrówką jedną życie jest człowieka

Wędrówką, jedną życie jest człowieka!
Idzie wciąż!
Dalej wciąż!
Dokąd? Skąd?
Dokąd? Skąd?
Jak zjawa senna życie jest człowieka!
Zjawia się!
Dotknąć chcesz!
Lecz ucieka?
Lecz ucieka!

To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Trzeba żyć! Trzeba żyć!
Będę żyć!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!

Wędrówką jedną życie jest człowieka!
Idzie tam
Idzie tu!
Brak mu tchu?
Brak mu tchu!
Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
Płynie wzwyż!
Płynie w niż!
Śmierć go czeka?
Śmierć go czeka!

To nic.............

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekJak po nocnym niebie

Jak po nocnym niebie sunące
Białe obłoki nad lasem
Jak na szyi wędrowca apaszka
Szamotana wiatrem
Jak wyciągnięte tam powyżej
Gwieździste ramiona wasze
A tu są nasze, a tu są nasze

Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak winny i niewinny sumienia wyrzut
Że się żyje gdy umarło tylu, tylu, tylu
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc

Jak lizać rany celnie zadane
Jak lepić serce w proch potrzaskane
Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Budowy kamień, budowy kamień
Ja na nim stanę, on na mnie stanie
On na mnie stanie, spod niego wstanę

Jak suchy szloch w tę dżdżystą noc
Jak złota kula nad wodami
Jak śnieg pod spuchniętymi powiekami
Jak zorze miłe śliczne polany
Jak słońca pierś, jak garb swój nieść
Jak do was, siostry mgławicowe
Ten zawodzący śpiew.

Jak biec do końca
Potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
Cudne manowce, cudne manowce
Cudne, cudne manowce.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekLato, lato

Już za parę dni, za dni parę
Weźmiesz plecak swój i gitarę
Pożegnania kilka słów
Pitagoras, bywaj zdrów
Do widzenia wam: canto, cantare.

Lato, lato, lato czeka
Razem z latem czeka rzeka
Razem z rzeką czeka las
A tam ciągle nie ma nas.

Lato, lato, nie płacz czasem
Czekaj z rzeką, czekaj z lasem
W lesie schowaj dla nas chłodny cień
Przyjedziemy lada dzień.

Lato, lato mieszka w drzewach
Lato, lato w ptakach śpiewa
Słońcu każe odkryć twarz
Lato, lato, jak się masz.

Lato, lato, dam ci różę
Lato, lato, zostań dłużej
Zamiast się po krajach włóczyć stu
Lato, lato, zostań tu.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekMaszerują strzelcy

Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój
Nie noszą ni srebra, ni złota
Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój
Piechota, ta szara piechota.

Maszerują strzelcy, maszerują
Karabiny błyszczą, szary strój
A przed nimi drzewa salutują
Bo za naszą Polskę idą w bój.

Idą, a w słońcu kołysze stal
Dziewczęta zerkają zza płotu
A oczy ich dumnie utkwione są w dal
Piechota, ta szara piechota.

Maszerują....

Nie grają im surmy, nie huczy im róg
A śmierć im pod stopy się miota
Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój
Piechota, ta szara piechota.

Maszerują...

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekPrzemijanie

Dzień kolejny minął, dzień, co nic nie przyniósł
Jeszcze się nie skończył, a nowy już wyrósł.

Tyle dni minęło, tyle marzeń
Tylu ludzi przeszło, tyle zdarzeń
Tyle marzeń sennych się nie spełniło
Tyle dobrych gwiazd ubyło.

Tyle słów powiedział, słów, co nic nie znaczą
Może kogoś uraził, czyjeś oczy płaczą.

Tyle dni minęło...

Znowu czasu mijanie, znowu minął dzień
Komu zaświeci słońce dobrych oczu mgnień.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY

znaczekGóralska opowieść

Kiedy góral umiera, to góry z żalu sine
Pochylają nad nim głowy, jak nad swoim synem
Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową
A on długo sposobi się przed najdalszą drogą.

Kiedy góral umiera, to nikt nad nim nie płacze
Siedzi, czeka aż kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba
By pożegnać góry swe, by im coś zaśpiewać.

Góry moje, wierchy moje
Otwórzcie swe ramiona
Niech na miękkim z mchu posłaniu
Cichuteńko skonam.
Ojcze mój, halny wietrze
Powiej ku północy
Ciepłą, drżącą swoją ręką
Zamknij zgasłe oczy
Bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić potem
Do słońca smreczyną
I na zawsze szumieć już
Nad moją dziedziną.

Kiedy góral umiera, to dzwony mu nie grają
Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju
Tylko strumień na krzemieniach żałobną nutkę składa
Tylko nocka, chmurna nocka górom opowiada.

A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni
Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie
Ziemia twardą, szorstką ręką tuli go do siebie
By na zawsze mógł już zostać pod góralskim niebem.

POWRÓT NA GÓRĘ STRONY